1. Zuzia, Natalka z mamą Moniką

 

Przygotowaniom stajenki towarzyszyło mnóstwo emocji, radości, dyskusji, a przede wszystkim satysfakcji ze wspólnie spędzonego czasu. Najpierw zastanawiałyśmy się, z czego ją wykonać. Znalazłyśmy na ogrodzie skrzynię z listewkami do rozpalania kominka i wybrałyśmy potrzebne, odpowiednie rozmiary. Wykonałyśmy projekt i omówiłyśmy, kto co będzie wykonywał, a następnie zabrałyśmy się do pracy!
Zadbałyśmy o to, aby Natalka z Zuzią bezpiecznie mogły wykonać stajenkę, dlatego wykorzystałyśmy  gorący klej do połączenia ze sobą elementów budowli zamiast gwoździków. Natalka stwierdziła, że najbardziej trwałym materiałem na wykonanie główek będzie modelina i zabrała się za lepienie i wysuszanie. Następnym jej dziełem były: mały Jezusek oraz baranek i owieczka. Wełnę zwierzątek wykonała przez wyciskarkę do czosnku. Zuzia wykonała kołyskę Jezuska z zapałek, a sianko w kołysce jest z pociętej na paski plasteliny. Kolejnym etapem było wykonanie przez nas trzech, stelaży ubrań postaci: aniołka, świętej Maryi, świętego Józefa, i Trzech  Króli. Obłożyłyśmy je  plasteliną oraz wykonałyśmy nakrycia głowy i dary: złoto, kadzidło i mirrę. Kolejnym etapem było poskładanie postaci z różnych elementów. Chyba najtrudniejszym elementem, było wykonanie brody Józefa i króla. Na końcu przykryłyśmy dach stajenki korą z drewna kominkowego: brzozy i buku oraz dodałyśmy kilku ozdobnych elementów.

 

Monika Pawlaczyk

 

2. Amelka z mamą Agnieszką i dziadkiem Jasiem.

 

Nasza piękna stajenka jest bardzo ciężka. Ten, kto ja weźmie do rąk to się sam przekona. Jako podstawę wykorzystałyśmy tekturę i wieczko kartonu od butów. Na tym podłożu zbudowałyśmy prawdziwą  grotę. Kamienie na grotę stajenki Amelka pozbierała na naszej polnej drodze. Najtrudniejsze i najbardziej czasochłonne było przyklejanie kamieni do tektury. Przy tej pracy Amelka dorobiła się kilku odcisków od pistoletu na ciepły klej. Po sianko Amelka pobiegła do dziadka Jasia, który ma gospodarstwo. Natomiast  mech i patyki przyniosłyśmy z lasu. Amelka wykonała wszystkie zwierzątka i Dzieciątko Jezus ze żłóbkiem. Mama Agnieszka przygotowała postacie Świętej Rodziny i wykleiła je plasteliną. Amelka bardzo szczęśliwa z uśmiechem na twarzy wczesnym rankiem dostarczyła stajenkę na szkolną wystawę.

 

Agnieszka Rusowicz

 

3. Wiktorka Sikora z mamą.

Nasza stajenka powstała ze znalezionego przez mamę pudełka, które wyglądało trochę jak dębowa skrzynia. Wspólnie z mamą odpowiednio przycięłyśmy pudełko, a wtedy zaczęło przypominać góralską chatę. Ja zrobiłam figurki z plasteliny: Święta Rodzinę i zwierzęta. Znalazłam w naszej szafie z artykułami papierniczymi różne elementy, które upiększyły naszą stajenkę. Były to kuleczki ze styropianu, które przypominają śnieg i ozdoby świąteczne, które nadawały się, aby wypełnić wnętrze stajenki. Po burzy mózgów i dobrej zabawie z mamą wszystko zostało umocowane i stajenka była gotowa. Jesteśmy bardzo zadowolone z naszej wspólnej pracy.


Wiktoria Sikora

 

4. Marysia z siostrą Letycją, mamą Sylwią, tatą Robertem i babcią Anią

 

Nasza stajenka została zbudowana przez całą rodzinę. Z początku Marysia z mamą Sylwią przyniosły potrzebne materiały i zaczęły budować stajenkę, jednak po 30 minutach nic z tego nie było. Z pomocą przyszedł tata Robert, który jednego wieczoru zbudował konstrukcje z drewna. Dach naszej stajenki zbudowany jest z patyczków do lodów, dlatego powstawał przez kilka wieczorów. Patyczki trzeba było połamać na mniejsze elementy i każdy przykleić na ciepły klej. Gdy dach był ukończony tata z Marysią połączył wykałaczki i patyczki od szaszłyków, pomalował sprayem i na ciepły klej przymocował gwiazdę nad stajenką. Troszkę nie wiedzieliśmy jak się zabrać do figurek, tutaj pomogła nam wyszukiwarka internetowa i mama wykleiła małego Jezusa, Marysia Maryję i Józefa, tata razem z Letycją owieczki, Marysia z siostrą Letycją stwierdziły, że owieczki mogą być głodne wiec zrobiły jeszcze jabłuszko. Mama kupiła sianko do wyłożenia stajenki jednak jak była w pracy Letycja całe opakowanie dała królikowi i wieczorem, gdy chcieliśmy uzupełnić stajenkę okazało się, że nie mamy sianka. WTesco też nie było, a był to jedyny sklep w okolicy otwarty. Z pomocą przyszła baba Ania. Podarowała nam swoje sianko, które kupiła na wigilijny stół. Jeszcze czegoś nam brakowało i mama z Marysią zrobiły choinki i drabinkę z patyczków od szaszłyków. W stajence postawiłyśmy choinkę z szyszki, którą Marysia robiła jak była w przedszkolu, czyli ok. 3 lata temu. Nasza stajenka jest dość ciężka, ale nie mamy pojęcia ile mogła ważyć. Tato zużył ok. 15 sztuk gwoździ. Większość elementów była przyklejona na ciepły klej. Figurki zostały wykonane z dwóch opakowań modeliny, wszystko poza choinkami (nie było już czasu) było utwardzone w piekarniku. Dziewczynki są bardzo zadowolone ze swojej pracy.

 

Sylwia Janik

 

5. Marysia Łakoma z tatą Łukaszem


Do przygotowania szopki potrzebowaliśmy kawałek deseczki, aby zrobić podłoże, które zostało oblepione zieloną plasteliną. Zostały wykonane belki podtrzymujące daszek w kolorze brązowym, na którym lśni żółta gwiazda Betlejemska. W szopce znajduje się figurka Maryi, która ma niebieską sukienkę ulepioną z plasteliny. Natomiast Józef ma brązową szatkę, a w dłoni trzyma czarną laskę.  Sianko zostało zakupione w sklepie. Wykorzystujemy je do uroczystości wigilijnej,  kiedy wkładamy je pod obrus. Jezus leżący w kołysce na sianku jest otoczony zwierzątkami. Wykonaliśmy owieczki w kolorze białym, osiołek w barwie ciemnej. Przygotowanie szopki zajęło nam około jednej godziny. Był to miło spędzony czas, który sprawił nam wiele radości i uśmiechu.

 

Łukasz Łakomy
 

 

 

6. Ewka i Lilianka Dengusiak z mamą Sylwią, tatą Andrzejem i dziadkiem Heniem.

Stworzenie świątecznej szopki z plastelinowymi figurkami zaproponowałam Lilce i Ewuni właściwie od razu, gdy tylko pojawiła się informacja o konkursie. Zapał z początku był ogromny, ale grudzień obfitował w tak wiele fantastycznych imprez jak: kiermasz szkolny, osiedlowe Mikołajki, koncert kolędowy czy przygotowanie jasełek, że zupełnie zapomniałyśmy o kończącym się terminie. Sprawę uratowała Ewka przypominając nam w przeddzień oddania prac. Tak bardzo jej zależało na zrobieniu plastelinowej stajenki, że nie mając serca jej odmówić od razu zabrałyśmy się do działania. Najpierw burza mózgów, poszukiwanie pomysłów i materiałów a szczególnie plasteliny! Przeczytałyśmy historię o wędrówce Świętej Rodziny, pooglądałyśmy obrazki, poprzyglądałyśmy się też królom, żłóbkowi, zwierzętom... Jak już w naszych głowach powstał zarys, podzieliłyśmy pracę. Lilka zaczęła tworzyć plastelinowe postaci Maryi, Józefa i małego Jezuska, trzech Króli oraz pasterzy. Ewka zadzwoniła po pomoc do dziadka Henia, który nie mogąc oprzeć się prośbom wnuczki przyjechał natychmiast i zajął się drewnianą stajenką. Włączyłyśmy kolędy i śpiewająco zabrałyśmy się do pracy. Ja białą farbą pomalowałam żłóbek, Ewka lepiła zwierzaki i gwiazdę. Dziadek został zaangażowany do dowiezienia deseczki na podstawę. Potem ją przykręcał wkrętarką troszkę nas ofukując, że jak zwykle wszystko robimy na ostatnią chwilę, ale my doskonale wiedziałyśmy, że mu się bardzo ta nasza wspólna robota podobała. Pracowaliśmy do późnego wieczora. Zdążyliśmy przesłuchać całą płytę Arki Noego, a potem całą kolędową Eleni. Zużyłyśmy cztery paczki plasteliny, w tym brokatową. Do środka włożyłyśmy trzy szyszki, które przywieźliśmy z wakacji a które tu miały być choinkami. Nawet tata Andrzej pomógł troszkę! Przyniósł ze strychu kartony z bombkami. Było tam też sianko spod obrusa z naszej poprzedniej Wigilii na którym teraz dziewczyny położyły Jezuska. To był dobry, wspólny czas. Wreszcie zabrzmiały w domu kolędy i zaczęło robić się świątecznie. Dziadek odjeżdżał od nas z uśmiechem. Dziewczynki były tak zadowolone, że gdyby mogły to jeszcze tej nocy popędziłyby do szkoły, by zanieść swoje dzieło. Najbardziej jednak szczęśliwa była Ewunia! To wszystko przecież zadziało się dzięki niej.

 

Sylwia Dengusiak

 


7. Amelka i Oliwka Szulc z mamą

 

Stajenkę wykonała Amelka z klasy 1c i Oliwka z klasy 5c z małą pomocą mamy. Ta stajenka powstała na podłożu kartonu po lodówce. Mech i kijki dziewczynki pozbierały w lesie, zwracając uwagę na to, aby nic nie niszczyć i niczego nie zrywać. Wszystko leżało na ziemi. Maryję, Jezusa i Józefa wykonała Oliwka na stelażu zrobionym z tektury. Amelka wykonała z plasteliny zwierzątka: baranka, konika, osiołka. Wszystko robiły przy jednym stole śmiejąc się co nie miara, że zwierzątka nie przypominają odbioru rzeczywistego. Mimo wszystko Amelka swoimi oczkami widziała je tak jak oryginalne. Robiłyśmy stajenkę dobre dwa dni. Przy pracy towarzyszył nam bardzo dobry humor. Zainstalowałyśmy światełka, które kupiłyśmy w dużym markecie, żeby było kolorowo i jasno. Z wykonanej pracy jesteśmy bardzo zadowolone ponieważ, spędziłyśmy razem czas i sprawiło nam to dużo radości. Nasza  szopka jest wykonana z drewna, dlatego jest dość ciężka. Pracę rozłożyłyśmy sobie na trzy dni, aby wykonanie pogodzić z innymi obowiązkami, a praca dobrze wyschła i się umocniła. Po zakończeniu pracy byłyśmy bardzo zadowolone zarówno naszej zgodnej współpracy jak i z efektu końcowego.

 

Kamila Szulc

 

8. Wojtek Zych z mamą.

 

Nasza Stajenka Betlejemska była pracą rodzinną. Było dużo pomysłów z czego ma być wykonana i jaki ma mieć ona format (np. czy będzie ona ze styropianu, z drewna, czy z kartonu). Dzieci bardzo chętnie sprawdziły domowe zasoby plasteliny, które oczywiście były niewystarczające i wtedy pojawiło się chwilowe zmartwienie. Wojtek był bardzo szczęśliwy, gdy kształt stajenki został już przygotowany z kartonu, wtedy powiedział: jeszcze tylko sianko na dach i figurki i stajenka będzie gotowa!!! Wojtek sam chciał wybrać najładniejsze sianko na dach. Największa jednak radość była przy lepieniu figurek do szopki. Wojtek był bardzo szczęśliwy i dumny, gdy ulepił samodzielnie owieczkę, wtedy powiedział: że jest ona nawet ładna. Mogliśmy zobaczyć duże zadowolenie u Wojtka, kiedy jego pomysły były realizowane np. był problem przy mocowaniu sianka na dach, wtedy Wojtek powiedział: babcia przyszyj to. Wspólnie spędzony czas przy robieniu szopki dostarczył całej rodzinie dużo radości i śmiechu, a świąteczna atmosfera zapanowała w naszym domu.

 

Joanna Zych

 

 

9. Julka z mamą Anią

 

Stajenkę wykonała Julka z mamą Anią. Robiłyśmy ją przez trzy dni popołudniami. Najtrudniejsze było znalezienie odpowiedniego pudełka. Pierwszego dnia Julka lepiła figurki zwierzątek - najtrudniejszy okazał się wół. W tym czasie mama malowała farbkami plakatowymi i pisakami stajenkę i karton stanowiący podstawę. Na drugi dzień Julka lepiła Świętą Rodzinę, pastuszków i Trzech Króli. W sumie zużyła dwa duże pudełka plasteliny. W tym czasie mama przyklejała słomę na dachu i wewnątrz stajenki i przed stajenką. Słomę wzięłyśmy z naszej stajni - hodujemy konie. Trzeciego dnia przyklejałyśmy kamyki i dodatkowe wyposażenie stajenki. Kamyki mama wzięła z ogrodu ze skalniaka. Tworzenie stajenki przyniosło nam dużo radości i wprawiło w świąteczny nastrój.

 

Anna Wojcińska

 

 

10. Tymek Senftleben z mamą i tatą.

 

Na naszą stajenkę mieliśmy dwie koncepcje: jedna była Tymka a druga, na wykonanie stajenki z wykorzystaniem słoika była mamy. Tymek zdecydował, że to byłoby ciekawe. Pomysł na pomalowanie szkła specjalnymi farbkami, aby uzyskać efekt nieba był mamy. Mama wyrysowała kontury gwiazd i je pomalowała, a Tymek pomalował niebo. Podzieliliśmy się wykonaniem figurek z plasteliny: Tymek wykonał Józefa oraz małego Jezuska, mama wykonała Maryję i żłobek z siankiem.  W pierwszej koncepcji w tle mieli się pojawić Trzej Królowie, ale zrobiło nam się trochę tłoczono, więc pojawił się pomysł na stajenkę w dalszym planie. Mama wycięła elementy stajenki z papieru, Tymek je zszył. Wspólnie umieściliśmy nasze figurki na wieczku słoiczka i dla estetycznego wykończenia pracy, okleiliśmy to wieczko folią aluminiową. Tata asystował nam przy wykonaniu pracy, doradzając rozmieszczenie elementów w naszej wspólnej stajence.

 

Hanna Senftleben

 

11. Uczniowie klas pierwszych w ramach zadania dla chętnych też wykonali szopki przedstawiające Boże Narodzenie.

 

 

 

 

18 stycznia 2019

Na przełomie grudnia i stycznia w holu naszej SP1 mogliśmy oglądać i podziwiać dziesięć niezwykłych szopek bożonarodzeniowych wykonanych przez naszych uczniów i ich najbliższych. Figurki Świętej Rodziny, żłóbek, zwierzęta, gwiazdy oraz inne elementy wystroju wykonane zostały z plasteliny. Wykorzystano również materiały naturalne – tektura, drewno, rośliny czy kamienie.

 

Poziom wykonanych szopek był bardzo wysoki, dlatego jury postanowiło nie wyłaniać poszczególnych miejsc. Wszyscy biorący udział w konkursie otrzymali specjalne wyróżnienia.

Dziękujemy wszystkim rodzinom za zaangażowanie.

 

Poniżej znajdują się rodzinne opisy przedstawiające historię powstawania tych niezwykłych dzieł. Zachęcamy do lektury!

Szopki bożonarodzeniowe